niedziela, 30 marca 2014

I co dalej? - po meczu z Legią.

Po widowisku jakie zaprezentowali nam piłkarze obecnego (wiem, że pewnie się narażę, ale sądzę, że i przyszłego) Mistrza Polski oraz drużyny z "prawdopodobnie najlepszym składem w Polsce" jedyne na co mam ochotę to położyć się plackiem na podłogę i leżeć.


Legijny przyjaciel czyli Paweł Gil.

Decyzja o wybraniu sędziego Pawła Gila na arbitra spotkania Legia-Lech było kompletnym idiotyzmem. Już przed meczem było wiadomo, że będzie to główny czynnik decydujący o wyniku spotkania i nie pomyliliśmy się. Oczywiście porażki nie wolno upatrywać wyłącznie w arbitrze niegotowym nawet na boiska okręgówki, bo nie tylko on zawinił. W podsumowaniu meczowym będzie o tym więcej.


poniedziałek, 24 marca 2014

„Do Warszawy pojedziemy, Legię ku*wę rozjebiemy” - po meczu z Lechią.

Po sobotnim zwycięstwie z Lechią wśród kibiców Kolejorza pojawiło się jakby więcej optymizmu. Zwycięstwo, niezła gra, wpadki przeciwników, awans w tabeli. Czego chcieć więcej?


czwartek, 20 marca 2014

Koniec Rumaka, czyli... nihil novi.

Ostatnich kilka dni upłynęło na wysłuchiwaniu doniesień kolejnych mediów o ultimatum postawionym Mariuszowi Rumakowi przez zarząd Lecha Poznań. Podobno, jeśli Kolejorz w dwóch następnych meczach (z Lechią i Legią) nie zdobędzie kompletu punktów, trener pożegna się z posadą. Znane jest nawet nazwisko następcy - Waldemar Fornalik. Jednak w ciągu dwóch lat pracy Mariusza Rumaka w Lechu media kilka razy zwalniały szkoleniowca Kolejorza i zatrudniały nowego. Przypominamy kilka nazwisk, które pojawiały się w takich momentach.

Mariusz Rumak

środa, 19 marca 2014

Nie dla bezjajecznego trenera w Lechu!

Po długiej przerwie czas się brać za artykuły. Trochę tygodni minęło od naszego ostatniego wpisu, a tematów do opisania było co nie miara. Do afery w Jarocinie prędzej czy później wrócę, a dzisiaj jest czas na przejście do spraw bieżących. Na świeczniku znów pojawił się trener Rumak i wbrew pozorom jest on bliski zwolnienia niż kiedykolwiek wcześniej, jego zastępcą ma zostać chyba najbardziej pizdowaty trener, Waldemar Fornalik.