piątek, 1 listopada 2013

Baryła znaczy dublet.

Podczas ostatniego meczu Lecha w Gdańsku, na PGE Arenie realizator wyłapał kilka ciekawych postaci. I o ile Leszka Blanika (mistrza olimpijskiego w gimnastyce) niektórzy z Was mogli rozpoznać, to typuję, że mało kto wie kim był starszy pan siedzący sobie spokojnie w kurteczce. Był to Wojciech "Baryła" Łazarek - jeden z najciekawszych polskich trenerów i jednocześnie twórca największego sukcesu w historii Kolejorza - dubletu w sezonie 1983/84.



Wojciech Łazarek urodził się 4 października 1937 roku w Łodzi. Kariera piłkarska przyszłego selekcjonera reprezentacji Polski nie była zbyt bogata. Ograniczyła się do występów w Metalowcu Łódź, Starcie Łódź, ŁKSie i Lechii Gdańsk. Jednakże tego samego nie można powiedzieć o karierze trenerskiej, która jest jedną z bogatszych w historii polskiego piłkarstwa.

"Baryła" w 1964 roku został asystentem trenera reprezentacji Łodzi juniorów, a 4 lata później objął reprezentację juniorów Wybrzeża. Jednocześnie w latach 1971-74 trenował mało znany klub MRKS Gdańsk. Pierwsza poważniejsza praca przyszła wraz z 1974 rokiem, w którym Łazarek objął II-ligową Lechię Gdańsk i zajął z nią 2. miejsce, nie dające awansu. W następnym sezonie prowadził II-ligową Olimpię Elbląg, z którą spadł do III ligi. Łazarek jednak utrzymał się na II-ligowym poziomie i na krótko objął Bałtyk Gdynia.

Sezon 1978/79 przyniósł pierwszy sukces w karierze trenerskiej Wojciecha Łazarka, pierwszy w historii Zawiszy Bydgoszcz awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zimą 1980 roku Zawisza znajdował się na 15. miejscu w tabeli, jednak Łazarek nie dokończył sezonu z bydgoską drużyną. Po rundzie jesiennej przeniósł się do 13. w tabeli Lecha Poznań, którego po zwolnieniu Jerzego Kopy tymczasowo prowadził Roman Łoś. W rundzie wiosennej Lech wygrał 6 spotkań, zremisował również 6, a przegrał tylko 3, co w końcowym rozrachunku dało Kolejorzowi 10. miejsce na koniec sezonu. Lech awansował także do finału Pucharu Polski, w którym dostał brutalny wpierdol od Legii (o słynnym meczu w Częstochowie być może niedługo napiszemy).


Kolejny sezon nie był dla Kolejorza zbyt udany, gdyż skończył się tylko 8. miejscem w lidze. Jednakże następny sezon - 1981/82 przyniósł pierwsze w karierze Łazarka i jednocześnie w historii Lecha Poznań trofeum - Puchar Polski. Następny sezon (1982/83) był jeszcze lepszy - Lech po raz pierwszy wywalczył Mistrzostwo Polski! Jednak to co nastąpiło rok później wprawiło wszystkich kibiców Kolejorza w euforię. Lech nie tylko obronił tytuł mistrzowski, ale dołożył do tego jeszcze kolejny Puchar Polski! Chociaż niektórzy mówili, że z takim składem nawet sprzątaczka by to osiągnęła (przypomnijmy - Pleśnierowicz, Barczak, Jakołcewicz, Łukasik, Niewiadomski, Oblewski, Pawlak, Adamiec, śp. Józef Szewczyk, Okoński, Araszkiewicz), jednak trzeba docenić fakt, że jest to do tej pory jedyny dublet w historii Kolejorza! A wywalczyła go drużyna z trenerem Łazarkiem na ławce.

W kolejnym sezonie Lechowi już nie szło tak dobrze i w grudniu 1984 roku drogi trenera Łazarka i Lecha Poznań rozeszły się. Z początkiem roku 1985 objął Lechię Gdańsk, z którą znów nie udało mu się awansować do I ligi, a następnie wyruszył na podbój Szwecji. W Trelleborgu pracował tylko pół roku, gdyż po Mistrzostwach Świata w 1986 roku Łazarek objął reprezentację Polski. Nie awansował ani do Euro 1988, ani do Mundialu 1990 i pożegnał się z kadrą. Potem wyruszył na zwiedzanie świata.


W latach 1990-2002 "Baryła" prowadził: izraelski Hapoel Kfar Saba, ŁKS, egipski El Masri Port Said, saudyjski Etifaq Dammam, Aluminium Konin, izraelski Hapoel Taibe, Wisłę Kraków, Widzew Łódź, Śląsk Wrocław, ponownie Wisłę i Jagiellonię Białystok. W tym czasie nie zanotował żadnego sukcesu. W 2002 roku objął reprezentację Sudanu, z którą również nic nie osiągnął. W późniejszym czasie poprowadził jeszcze Narew Ostrołęka i Ilankę Rzepin, jednak na zawsze zostanie zapamiętany głównie jako twórca pierwszych sukcesów w historii Lecha Poznań.


Wojciech Łazarek nie wbiłby się tak mocno w pamięć polskich kibiców futbolu, gdyby nie jego charakterystyczne powiedzonka. Kiedyś, po zwycięstwie prowadzonej przez niego Wisły z Widzewem aż 6:0 powiedział: "Graliśmy tak dobrze, że moje jądra składały się same do oklasków." Łazarek nie był fanem Mirosława Trzeciaka, którego dotyczą dwa cytaty: "Trzeciak wyskoczył do piłki jak niewyżyty kabanos." oraz "Na ławce jest jeszcze kabanos Trzeciak." wypowiedziane w czasie eliminacji do Euro 2000. Jednak moim ulubionym powiedzeniem trenera Łazarka jest to: "Z budowaniem drużyny jest podobnie jak z robieniem słonia. Dużo kurzu, szumu, a efekt za dwa lata." Złotousty ten nasz trener 80-lecia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz